Jasnowidzenie — niezwykły dar, czy przekleństwo?

Jasnowidzenie — niezwykły dar, czy przekleństwo?

Jasnowidzenie, bez wątpienia, jest wyrazem czystej energii, którą generujemy, emanującą prosto z głębi naszego wnętrza. Być może właśnie dlatego posiada ono tak wielką wartość, bo jest odzwierciedleniem naszej esencji, naszych najskrytszych myśli i uczuć. To, co czyni jasnowidzenie tak cennym darem, to nie tylko umiejętność przewidywania przyszłości czy odczytywania ukrytych prawd. To także tajemnica przekazywana z pokolenia na pokolenie.

Jakiś czas temu wyruszyłam na kresy wschodnie, aby spotkać się z pewną osobą, która posiada niezwykłe moce. Niedostępne i często niezrozumiałe dla przeciętnego zjadacza chleba. Jasnowidzenie, bo tym zajmuję się ta starsza kobieta. Walentyna mieszka samotnie w maleńkiej, praktycznie już opustoszałej wsi na Białorusi. Większość mieszkańców wyjechała ponad dwadzieścia lat temu w poszukiwaniu lepszego życia. Kurcząca się wioska powoli zapada się w porastających coraz wyżej zaroślach. Niesamowitej magii dodaje fakt, że tej miejscowości nie ma na mapie. Wieś wręcz nie istnieje, a wskaźnik GPS wskazuje nicość na mapach. Sama nie wiem jak udało mi się dotrzeć we właściwe miejsce. Znając tylko przybliżone w internecie miejsce.

Kiedy dotarłam do celu, powitała mnie stara drewniana chatka, kryta strzechą, pomalowana w kolorze jasnego nieba. Okiennice trącane przez podmuchy wiatru od czasu od czasu bezwładnie kołysały się na opuszczonych zawiasach. Jedynie ledwo jeszcze widoczna zardzewiała tabliczka wskazywała właściwy numer domu. Wysiadłam z samochodu, na powitanie wyszedł mi bury sierściuch. Wyraźnie było widać, że jest już starym kotem, który spędza całe dnie wygrzewając się w słońcu. Drewniana furtka nie wyglądała zachęcająco, a domostwo wręcz sprawiało wrażenie opuszczonego. Przez chwilę wahałam się wejść czy może jednak odpuścić. Jednak po krótkiej ocenie sytuacji stwierdziłam, że wchodzę. Przejechałam ponad 400 kilometrów, nie mogłam się teraz wycofać. Przybycie tutaj na miejsce, było niczym wejście w inny wymiar. Cały krajobraz wydawał się jak z innej epoki. Jakby czas zatrzymał się tu wiele lat temu.

Jasnowidzenie – sprytne kłamstwo czy niezwykła umiejętność?

Kiedy zjawiłam się na ganku starej, w mojej ocenie ledwie trzymającej się chatki, do moich uszu dobiegł cichy, lecz wyraźny głos starszej kobiety, który wręcz swobodnie przenikał przez drewniane ściany. Moment ten wydał się niemal mistyczny, a ja, wziąwszy najgłębszy oddech w swoim życiu, pełna niepewności i ciekawości, przekroczyłam próg jej domostwa. Mrok wewnątrz był gęsty, ale po chwili moje oczy przyzwyczaiły się do półmroku. Pierwsze słowa, które z siebie wydobyłam, były nieśmiałym “dzień dobry”. Wymowny wzrok starszej kobiety wskazywał, jak by czekała na kogoś. Zapytałam więc, czy spodziewała się mojej dzisiejszej wizyty? Jej odpowiedź, choć zagadkowa, była niesamowicie celna — “myślisz, że jak tu trafiłaś?”. Krótka wymiana zdań tylko pogłębiła aurę tajemnicy, którą starsza kobieta otaczała się niczym płaszczem.

Choć niezbyt wylewna, babuszka swoimi oszczędnymi w słowa wypowiedziami tworzyła niesamowitą atmosferę tajemniczości. Każde jej słowo, choć skąpe, zdawało się nieskończenie ważne. Nie mogłam uwierzyć własnym uszom, kiedy zaczęła opowiadać o wydarzeniach z moich ostatnich kilkunastu godzin z niesamowitą dokładnością. Szczegóły, które przytoczyła, były tak precyzyjne, że poczułam się, jakbym została przeniesiona w inny wymiar rzeczywistości. To doświadczenie było tak absurdalne, że moja zazwyczaj racjonalna natura została na moment wyparta przez uczucie absolutnego zdziwienia.

Zgłębiając ten niezwykły fenomen, z niecierpliwością zapytałam Walentynę, skąd czerpie swoją wiedzę o przeszłości i przyszłości ludzi, z którymi nigdy się nie spotkała. Jej odpowiedź była równie zagadkowa, co fascynująca. Zaczęła opowiadać o dziedzictwie, o przekazywanych mocach przez pokolenia swoich przodków oraz o modlitwie. Wspomniała także o licznych rytuałach, które praktykuje, głęboko zakorzenionych w tradycjach, o których większość z nas, wychowanych w katolickiej tradycji, może nie mieć pojęcia. Te praktyki, choć obce i niezrozumiałe dla wielu, dla niej były źródłem mocy, wiedzy i wiary.

W moim wychowaniu, w ramach katolicyzmu, nauki o jasnowidzeniu i niekapłańskich rytuałach obrzędowych były zazwyczaj odrzucane jako puste przesądy lub gusła. Jednakże, stojąc tam, w ciasnej chatce, gdzieś na wiosce w obcym kraju, otoczona przez przedmioty codziennego użytku, które zdawały się być również narzędziami niezwykłych praktyk, zaczęłam dostrzegać wartość w otwarciu się na inne perspektywy i zrozumieniu. Całkiem możliwe, że istnieje wiele ścieżek do poznania nieznanego. Spotkanie to, choć na pierwszy rzut oka mogło wydawać się odwiedzinami szeptuszki z dalekiej wioski, okazało się dla mnie głębokim doświadczeniem duchowym. Wręcz zmuszającym do przemyśleń nad granicami poznania i istotą wiary.

Czym tak naprawdę jest jasnowidzenie?

W końcu również zadałem i to pytanie. Zapytałam o istotę jasnowidzenia oraz o możliwość nauczenia się tej tajemniczej zdolności. Odpowiedź, którą otrzymałam, zaskoczyła mnie bardziej niż wszystko wcześniej i cała podróż tutaj razem wzięte. Okazało się, że jasnowidzenia nie da się ot tak po prostu “nauczyć”. Oczywiście w tradycyjnym rozumieniu tego słowa. To wzbudziło moją ciekawość – skąd więc tylu wróżek, jasnowidzów i osób twierdzących, że posiadają ten dar? Walentyna zmarszczyła czoło i wyjaśniła, że choć nie można nauczyć się jasnowidzenia z książek czy kursów, istnieje możliwość rozwijania w sobie tej umiejętności poprzez pracę z intuicją. Dodała, również że wielu z tych, którzy oferują swoje usługi, to zwykli naciągacze, którzy nie mają żadnego związku z prawdziwym jasnowidzeniem. Nie zdziwiło mnie to zbytnio, ale jej kolejne słowa wprowadziły mnie w stan zadumy.

Starsza kobieta, z nutą smutku w głosie, podzieliła się ze mną przekonaniem, że ten bezcenny dar, jakim jest jasnowidzenie może być przekazany tylko jednej, specjalnie wybranej osobie w najbliższej rodzinie. W jej głosie pojawił się żal, gdy przyznała, że nie ma już komu przekazać swojego niezwykłego daru.

Próba zrozumienia, czym dokładnie jest jasnowidzenie, skłoniła mnie do wyobrażenia sobie niejasnego obrazu, który może pojawiać się w umyśle osoby obdarzonej takimi mocami. Te wizje, jak przypuszczam, nie są zawsze krystalicznie klarowne i ich interpretacja zależy od doświadczenia oraz umiejętności osoby je odbierającej. Złożoność tematu jasnowidzenia polega na tym, że nauka nie zdołała do tej pory dokładnie zbadać ani zrozumieć mechanizmu tej zdolności. Istnieje teoria, że wizje mogą mieć miejsce w płacie czołowym mózgu, który jest również odpowiedzialny za doświadczenia duchowe.

To prowadzi do refleksji, że jasnowidzenie wciąż pozostaje zagadką zarówno dla nauki, jak i dla osób poszukujących duchowej prawdy. Mimo wielu prób zrozumienia i sklasyfikowania tego zjawiska, jasnowidzenie wydaje się umykać jednoznacznym definicjom, zachowując swój mistyczny charakter i pozostając jednym z najbardziej intrygujących aspektów ludzkiej psychiki i duchowości.

Inne osoby obdarzone darem jasnowidzenia

Moja wizyta u Pani Walentyny nie osiągnęłaby pełni wartości, gdyby nie poruszyłam tematu “innych”, obdarzonych podobnymi, niezwykłymi zdolnościami. Z zaciekawieniem obserwowałam, jak na wspomnienie o nich zmarszczyła czoło i westchnęła ciężko. Rozpoczęła od wspomnienia o Wangelij Dimitrowej, znanej szerzej jako Baba Wanga. Z zapałem opowiadała o jej życiu, o szczegółach i anegdotach, których próżno szukać na łamach Wikipedii, zdradzając, że miała okazję poznać ją osobiście. To skłoniło mnie do zapytania o polskich jasnowidzów. Walentyna wspomniała Stefana Ossowieckiego, słynnego polskiego jasnowidza, który w polsce jest mało znaną postacią, mimo, że posiadała niesamowite zdolności jasnowidzenia i telekinezy. Dodała też, że słyszała o Krzysztofie Jackowskim, lecz powstrzymała się od wyrażenia własnej opinii na jego temat.

Moja ciekawość skierowała się ku tajemniczemu światu tarota. Z zainteresowaniem zapytałam o istotę tej praktyki i co sądzi na temat kart. Odpowiedź Walentyny była nie tylko zaskakująca, ale i pełna mądrości. Wyjaśniła, że tarot jest odzwierciedleniem naszych wewnętrznych odczuć, przeżyć i wspomnień, które kształtują nasze decyzje, w tym właśnie wybór kart. To my, kierując się intuicją i podświadomością, wybieramy karty, które najlepiej oddają stan naszego ducha i nasze aktualne dylematy. Takie podejście do tarota otwiera nowe perspektywy na zrozumienie, jak nasze wewnętrzne procesy mogą wpływać na odczytywanie przekazów płynących z tarota. Ta rozmowa jeszcze bardziej zaostrzyła mój apetyt na zgłębianie tajników i magii kart, podkreślając, jak nierozerwalnie splecione są one z naszą intuicją i duchowością.

Jasnowidzenie to niesamowity dar, czy może jednak przekleństwo?

Na to pytanie, chyba każdy z nas musi znaleźć odpowiedź w sobie, indywidualnie. Dla niektórych odpowiedź ta będzie źródłem zadowolenia, dla innych może okazać się prawdziwym przekleństwem. Większość szeptuch posiada głęboką wiedzę o życiu, potrafi przewidywać zarówno dobre, jak i złe wydarzenia. Potrafi pomagać i naprawiać pewne sytuacje. Nierzadko są w stanie także określić datę własnej śmierci, a nawet liczbę osób, które złożą im ostatni hołd. Ich zdolność do pomagania innym jest niezaprzeczalna, choć paradoksalnie często nie są w stanie poradzić sobie z własnymi problemami. Życie w skrajnej nędzy, ubóstwie lub na granicy społecznej akceptacji jest dla nich codziennością. Trudność polega na tym, że mimo wielkiej mocy niesienia pomocy innym, szeptuchy i wieszczki te nie potrafią zastosować tej samej magii, by ulżyć sobie, albo też nie chcą? Powiadają, że za pomoc płaci się ogromną cenę, która często może być nie do udźwignięcia.

0 / 5 Średnia: 5

Twoja ocena:

Liliana
Liliana

Gdyby wszechświat mógł mówić jednym głosem, byłby to głos Liliany. Fascynacja niewidzialnymi nitkami łączącymi nas wszystkich prowadziła ją przez życie pełne odkryć, od tajemniczych zakątków świata po głębokie przestrzenie kosmosu. Liliana to nie tylko świetna pisarka, ale też dusza pełna energii, zawsze w pogoni za kolejną przygodą. Jej podróże, często w miejsca mało znane, są nie tylko okazją do odkrywania niezwykłych kultur i miejsc, ale także do zgłębiania dawnych tradycji magicznych i duchowych. Astromagiczny blog stanowi nie tylko opowieść, ale również narzędzie do odkrywania siebie i otaczającego nas świata, wierząc, że w każdym z nas tkwi iskierka magicznego potencjału.

Artykuły: 37
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments